żyjemy chwilą

Znajomi od zawsze pytali nie tylko o to jak sobie radzimy obecnie. Pytali również o to, jak to będzie w szkole.

A ja od zawsze miałam tyle spraw, w tym wystarczająco zmartwień na głowie, że nie było sensu dodawać kolejnych. Coś tam jednak się zmieniło, mój syn za kilka dni zaczyna naukę w zerówce. 
Czy teraz jest powód żeby się tym martwić?

Będą klasowe urodzinki pełne słodkich zapychaczy, których on nigdy nie spróbuje i wycieczki, na które będzie jeździł albo nie, bo jeśli jedną z atrakcji będzie McDonald's, to nie chcę, żeby wracał do domu z poczuciem że jest gorszy. Jeśli jednak nie pojedzie - może czuć się tak samo źle.

Co my na to? Nic. Przyjdzie czas, będę wybierać mniejsze zło, dzisiejsze szukanie rozwiązań do sytuacji, których nie ma nic nie zmieni.



Popular posts from this blog

biorezonans? daj pan spokój...

Kilka śniadaniowych propozycji przy chorobach autoimmunologicznych

tylko nie mów tacie..