O wakacjach, których wolałabym, żeby nie było

Wakacje z wyżywieniem to luksus o którym śnię każdego dnia, jeśli pomyśli ktoś, że przesadzam to serdecznie zapraszam na streszczenie dnia z mojego życia. Można szybko mieć dość.


Mój syn jest już w wieku, w jakim ma się pierwszych własnych znajomych, w wieku, w którym potrzeby jego znajomych stają się jego potrzebami. Gdyby to zależało tylko od nas, może zostalibyśmy w domu. A ponieważ młody chce jak jego znajomi - jechać na wakacje, jedziemy na wakacje. 

Na samą myśli moje przerażone serce chce przestać w ogóle bić. 5 dni to max na jaki możemy sobie pozwolić jeśli zabierzemy ze sobą zapas jedzenia i urządzeń kuchennych. Od czego ja odpocznę na tych wakacjach jeśli i tak wszystko będę gotować sama? Zapłacę jak za zboże za spanie w nie swoim domu, nie zjemy ryby na mieście, margarity ani lodów.. 

Ale z młodym nie walczę, walczę ze sobą. Z rozsądkiem, który podpowiada, żeby zostać w domu i głupotą, która każe przestać wyolbrzymiać problemy, zamawiać wakacje i jechać bo niby "będzie dobrze"...
I tak wkręcam sobie, że "będzie dobrze" a jednocześnie myślę o gotowanych na parze królikach w Niechorzu i jakoś nie mogę sobie wyobrazić tego "wypoczynku".







marz - art fine | Facebook


Popular posts from this blog

biorezonans? daj pan spokój...

Kilka śniadaniowych propozycji przy chorobach autoimmunologicznych

tylko nie mów tacie..