wakacyjna checklist'a

Całkiem nieźle się przygotowaliśmy do tegorocznych wakacji ale chociaż na kilkudniowy wyjazd nad morzem zabraliśmy garstkę ubrań i wypełniony po brzegi bagażnik jedzenia, okazało się - za mało. 

Mnie samej trudno uwierzyć, że w czasach dostępu do wszystkiego, to wszystko przyjechało na urlop z nami:

- na oko jakieś 10 kg dyni i tyle samo batatów
- trochę mniej zwykłych ziemniaków
- kilka cukinii i pomidorów 
- dwa rodzaje mąki bezglutenowej
- jajka (!)
- królik (!!)
- dodatki typu sól, przyprawy i oleje
- oraz słodkie zapychacze (w tym soczki, chipsy, lizaki i wegańskie czekolady - w końcu miały to być błogie wakacje).

"Resztę kupię na pewno w lidl'u" - jasne, już pierwszego dnia okazało się że "na pewno" było tylko to co wzięliśmy ze sobą. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że w Niechorzu nie będzie ani lidl'a ani rossmann'a ani nawet najmniejszego śladu zdrowego odżywiania. Jedynym ekologicznym produktem jaki udało nam się znaleźć w całym mieście był merlot - czerwone, wytrawne wino..
Jak się Państwo pewnie domyślają, mimo wszystko urlop się ostatecznie udał 😎




marz - art fine | Facebook






Popular posts from this blog

biorezonans? daj pan spokój...

Kilka śniadaniowych propozycji przy chorobach autoimmunologicznych

tylko nie mów tacie..