najlepsza strona AZS

Kiedy ktoś mi mówi, że mam bystre, mądre czy zdolne dziecko, myślę tylko "gówno prawda" ;) faktycznie, na czymś się zna, sporo wie, sporo potrafi i pewnie miałabym za co go chwalić ale właśnie nie o to mi chodzi. Bo nie jego tutaj trzeba chwalić.


Ktoś po prostu miał od zawsze dla niego czas - na zabawę, rysowanie, przesypywanie ryżu i liczenie orzechów, na czytanie bajek, na tłumaczenie zjawisk przyrody, na powtarzanie nazw marek samochodowych i wpajanie angielskich słówek, i w końcu na odpowiadanie setki razy na te same pytania...

Mój syn ma to szczęście, że dla mnie też ktoś kiedyś miał ten czas. Ktoś umiał bawić się ze swoim dzieckiem i mieć z tego fun. Spędzać miło czas z moim synem nauczył mnie ponad 30 lat temu mój tata. Gdyby nie on, gdyby nie wiedza z dobrych grup parentingowych, które od czasu do czasu mi o tym przypominają mogłabym nie rozumieć jaką wielką wartość dla dziecka ma spędzanie z nim czasu.

Ale to nie jest blog parentingowy tylko blog o AZS :) ta choroba wymusiła na mnie 4 lata siedzenia z synem w domu. Pomijając fakt, że pierwsze 1,5 roku macierzyństwa było wyrwaną z życia traumą, dzisiaj z perspektywy czasu myślę, że wszystkie te lata, które przez chorobę spędziliśmy razem było najlepsze co mogło nas spotkać.











Popular posts from this blog

biorezonans? daj pan spokój...

Jak zmieniło się nasze życie kiedy wyeliminowałam z diety dziecka gluten, nabiał zwierzęcy i chemię?

Kilka śniadaniowych propozycji przy chorobach autoimmunologicznych