Fajnie.. ale sama mam już dosyć tego lenistwa :)

Nie umarłam z głodu po ostatnim, 3 dniowym poście, o którym pisałam w sierpniu, ale tak, faktycznie potrzebowałam przerwy od wszystkiego, co było a warunki (szczególnie lato i starzy znajomi) sprzyjały :)

Zupełnie mnie pochłonęło nowe życie na nowych - starych śmieciach. Plusy tej zmiany się nie kończą. Najlepsze okazało się to, że młody bardzo dobrze czuje się w nowym otoczeniu - blisko bliskich i w nowym domu. Nie drapie się ani nie ma wcześniejszych objawów astmy więc oderwana od problemów AZS, dałam sobie czas, żeby do tego nie wracać.

Ze wsi pod Poznaniem wyjechaliśmy po raz ostatni ponad 8 miesięcy temu. 
Może bajka już za nami bo AZS jednak nie daje nam o sobie zapomnieć ale magia nowego miejsca jeszcze trwa - to nie są już problemy, o których chcemy zapomnieć,

Urządziliśmy się już na dobre... 75 procent ;) mamy nowe prace i nowe, dodatkowe obowiązki ale przez cały ten czas offline ani na chwilę nie zapomniałam o mojej największej pasji. Bardzo mi miło, że jest nas tutaj coraz więcej. Kończę z tym nieróbstwem choć wcale nie jest łatwo ;) i zabieram się do pracy :) 








 

Popular posts from this blog

biorezonans? daj pan spokój...

Kilka śniadaniowych propozycji przy chorobach autoimmunologicznych

tylko nie mów tacie..