Drodzy Państwo, Dzisiaj witam się z Wami nie tylko jako mama małego atopika i dorosły atopik. Z dumą jakiej dawno nie czułam, witam się z Wami oficjalnie, jako specjalista ds. żywienia. Moja pasja do życia wolnego od egzemy zaowocowała w rozwój osobisty i ostatnie kilka miesięcy spędziłam zdobywając kwalifikacje, które przysłużą się nie tylko mi ale jeszcze bardziej Wam kochani. Dziękuję za zaufanie jakim darzyliście mnie do tej pory. U mnie nic się nie zmienia - moje najlepsze rady, z mojego najgorszego doświadczenia nadal będę publikować na blogu i nadal będę liczyć, że zmieni to czyjeś atopowe cierpienie w dobrze zakończoną bajkę, jak to było w przypadku mojej rodziny. Jak do tej pory, służę pomocą, radą i wsparciem wszystkim, którzy będą mieli ochotę z tego skorzystać. Zapraszam do kontaktu i p ozdrawiam serdecznie, Specjalista ds. żywienia - Marz ;) marz - art fine | Facebook
Nasze zmagania z AZS trwały ok. dwóch lat, sporo się w tamtym czasie wydarzyło. Pisać o tym jest łatwiej niż oglądać zdjęcia z tamtego okresu - nie wywołałam żadnego. Leczenie, te skuteczne czyli dieta eliminacyjna trwa już ponad dwa lata i zmienia wszystko - stan zdrowia syna, nasze miejsce zamieszkania i styl życia. Ja zmieniałam się dłużej - przez cały czas trwania choroby i długo po najgorszym. Właściwie to dotąd nie ma dnia, żeby to wszystko mnie nie zmieniało. Zaledwie parę lat temu płaciłam gotówką za swoje pierwsze mieszkanie. Nie było miło nagle ledwo wiązać koniec z końcem. Stan zdrowia syna długo nie pozwalał mi wrócić do pracy. Sprzedaliśmy samochód, żeby mieć na wizyty u kolejnych specjalistów, na badania i nieskuteczne emolienty na które wydawaliśmy fortunę. Wiem, że to był tylko samochód, ale to był nasz samochód - nie chciałam się z nim rozstawać. Kojarzył mi się z fajnym życiem za którym coraz bardziej tęskniłam. W międzyczasie z domu pozbywałam się mo...
Historia tego posta zaczęła się 5 lat temu wraz z pierwszymi objawami atopowego zapalenia skóry (AZS) na moich dłoniach. Byłam wtedy jeszcze w miarę młoda, przyzwyczajona do migren, alergii i wielu problemów układu trawiennego. Ponieważ wydawało mi się, że zdrowo się odżywiam, nie łączyłam dolegliwości zdrowotnych z nieodpowiednią dietą. Lekceważenie albo próby kamuflowania objawów AZS dużo mnie kosztowało. Wkrótce urodziłam syna, jego pierwsze objawy egzemy pojawiły się już w 4 miesiącu życia. Z pierwszego wspólnie spędzonego roku pamiętam głównie jego zniszczoną skórę, świąd, mój wieczny płacz i nieprzespane noce oraz napiętą atmosferę i bezsilność. Moje nigdy nie leczone (lub zawsze tylko "zaleczane") alergie doprowadziły do chorób autoimmunologicznych mojego syna więc nie nazwałabym tego genetyką, tylko moim tak naprawdę fatalnym sposobem odżywiania, obfitującym we wszystko co powodowało stan zapalny jelit (najpierw tylko moich, później także jelit mojego syna). To jest ...