"bzdura jakich mało" (?!)
Nigdy nie chciałam być nauczycielką.. czym się zajmuję? Uczę angielskiego 🙂 🙂 🙂 (dopiero od niecałego roku, ale jednak). Latami przekonywała mnie do tego mama, później mąż, nie chciałam ich nigdy słuchać. Ponad 10 lat później zrozumiałam, że mieli rację 🙂
Z własnego doświadczenia wiem, że nie warto zawsze kierować się sztywnymi zasadami typu "nie, bo nie", "nie, bo ja wiem" lub "co Ty możesz wiedzieć, nie jesteś mną" 🙂 Tymczasem co robi część z nas? Kwituje "bzdura" wypowiedzi, których przekaz nie do końca rozumie, często je wyśmiewając. Nie próbuje zrozumieć doświadczeń, z którymi się nie spotkała. Pluje jadem w ludzi tylko dlatego, że żyją i wybierają inaczej. Nie potrafi ani słuchać, ani rozmawiać. Bardzo nam wychodzi nieułatwianie sobie życia.
Nie wiem ile wy macie lat? Ja już od jakiegoś czasu nie jestem super młoda 🙂 I na etapie w którym jestem bardzo sobie cenię sztukę rzeczowej, kulturalnej dyskusji, wbijających w fotel argumentów, szerzących światopogląd dialogów, które zmieniają moje życie na lepsze. Nie złamie mnie nic co mnie zagnie w rozmowie bo oprócz miłości do mojej rodziny, nie ma w moim życiu nic na zawsze. Nie mam powodu, żeby nie zmienić zdania czy przyznać się do błędu jeśli są ku temu jasne powody, tym bardziej jeśli mogę na tym skorzystać..
Nie chodzi o to, żeby nie mieć swojego zdania, tolerować, lubić bądź co gorsze udawać, że się lubi to za czym się nie przepada ale, żeby zwyczajnie wysłuchać, dopytać, doczytać i przemyśleć to przed spaniem zanim komentarz typu "bzdura jakich mało" pojawi się pod tym postem 🙂